poniedziałek, 18 stycznia 2010

Nocny rower

Poniedziałek, czemu poniedziałki zawsze są takie... I don't like mondays...
A. mi powiedziała że sobie to wmawiam, że to przez moje nastawienie do poniedziałków. Może miała trochę racji.
Pozytyw dnia, jeżdzenie rowerem w śniegu. Najpiękniej było przy pruszącym śniegu późnym wieczorem, przez park, przez zaspy. Rozmowę z K. też zaliczam do pozytywów, chociaż nie tak miało być, nie tak...
Ktoś po sąsiedzku zapachy świąt wspomniał. Bigos, zpomniałem, świeta pachną bigosem. Od tego roku również są fioletowe...

1 komentarz:

  1. fioletowy to świetny kolor jest.

    a nocny rower kojarzy mi się z "najt rowerem".

    i tak sobie ostatnio myślę, że w tym roku landrynę obowiązkowo wyciągam z rowerowni, może nawet już od lutego...

    OdpowiedzUsuń