wtorek, 28 czerwca 2011

bez sensu...

Wszystko jest bez sensu... frustracja pełna. Zastój i brak rozwoju. W którą stronę iść? Najgorszy jest brak pomysłu. Rozlazłem się. Jak się nie pozbieram będzie źle. Czas wypłynąć na nowe wody. Litery, obrazy, dźwięk... co jeszcze?

środa, 18 maja 2011

miej miejsce...

Prywatnie jest dobrze, dawno nie było tak dobrze. Praca, tu są braki, ale nie o tym miało być.
Brakuje mi ruchu i przestrzeni, przemieszczania się... gdzieś na chwilkę, na momencik. Muszę się wyrwać, nie musi być daleko, zmienić widok zza okna, usłyszeć turkot pociągu. Aparat i ksiażka w plecaku, komputer, może niekoniecznie. 

niedziela, 10 kwietnia 2011

bezrozmyślania...

Bezsenność... za oknem światełka kominów, gdzieś daleko, prawie tak jak kiedyś, dawno temu. Tylko radia mruczącego w tle brak. Prawie tak jak w filmach...
Nocne bezrozmyślania, noce zawieszone. 
Dobra, zaczynam pisać bzdury, to znaczy że czas zasnąć po raz kolejny dziś, może do brzasku uda się ukraść kilka godzin.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Zima...

Na zewnątrz wiosna się wporwadza. U mnie jeszcze zima mieszka. Stan lekkiego zamrożenia. Boję się, że jak rozmroże wszystko to utonę... Przednówek jakoś wyjątkowo bez lekkości w tym roku. Książki czekają na przeczytanie, obrazy na zatrzymanie. Kilka tesktów na napisanie. Po porstu nie i nie. Bez powodu.

wtorek, 29 marca 2011

Decyzja ciągle niepodjęta...

Jestem tu. Baze wpisów przeniosłem, w końcu ich jakoś specjalnie dużo nie było. Jednak nadal nie mam pewności. Bliżej mi tu, niż tam.
Pomysłów cały notes i pół głowy... wszystkie na etapie pomysłu, najdalej szkicu projketu. Co z nimi począć, które kontynuować, które odłożyć ad acta? Czy jest sens produkować kolejne papiery, wydruki, szkice, zdjęcia. Jeżeli porzednich, istniejących nie mogę ogarnąć, uporządkować, nadać im hierarchii. 

środa, 16 marca 2011

Przenosiny...

Zastanawiam się nad migracją na inną platformę blogową. Przyjąźniejszą dla urządzeń mobilnych i trochę łatwiejszą od bloggera w obsłudze. Decyzja wkrótce. Zresztą już bazę przekopiowałem, postów dużo nie było, błędów brak. Zobaczymy... oswajam nowe miejsca.

wtorek, 8 marca 2011

52 ksiażki...

Pomysł zapożyczony od Veronki. Jak tytuł mówi 52 książki w rok, czyli jedna tygodniowo. Ponieważ jestem trochę spóźniony, trzeba będzie mocno nadrabiać zaległości. Na pierwszy ogień idą:
1. Exit Ghost Philip Roth - Published by Jonathan Cape, London 2007, 292 str.
2. Formy pamięci Marek Zaleski - słowo/obraz/terytoria, Gdańsk 2004, 203 str.
Odpowiedni arkusz w sieci z listą pojawi się za chwile. Czas start.