niedziela, 10 kwietnia 2011

bezrozmyślania...

Bezsenność... za oknem światełka kominów, gdzieś daleko, prawie tak jak kiedyś, dawno temu. Tylko radia mruczącego w tle brak. Prawie tak jak w filmach...
Nocne bezrozmyślania, noce zawieszone. 
Dobra, zaczynam pisać bzdury, to znaczy że czas zasnąć po raz kolejny dziś, może do brzasku uda się ukraść kilka godzin.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Zima...

Na zewnątrz wiosna się wporwadza. U mnie jeszcze zima mieszka. Stan lekkiego zamrożenia. Boję się, że jak rozmroże wszystko to utonę... Przednówek jakoś wyjątkowo bez lekkości w tym roku. Książki czekają na przeczytanie, obrazy na zatrzymanie. Kilka tesktów na napisanie. Po porstu nie i nie. Bez powodu.